Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Conry
Admin
Dołączył: 22 Sie 2005
Posty: 2906
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 21.02.2007 15:39 Temat postu: |
|
|
Pewnego słonecznego dnia w samym środku zimy pan Mietek poszedł na pobliski cmentarz wykopać sobie zwłoki, gdyż był bardzo głodny, ale ziemia zamarzła na kość, więc wrócił się do domu podstępem, dostał się do środka tylnym wejściem, po czym otworzył drzwi, a w środku zastał wielki bałagan, wywrócił się, ciągnąc w powietrzu żyrandol który się zerwał i spadł prosto na jego żonę Halinę. Żona jednak przeżyła, ale do dziś wystaje jej z głowy pół żarówki i kabel, ale mimo to od tamtego czasu się zmieniła... gdyż zaczyna świecić za każdym razem gdy tylko się ściemni lub ma styczność ze swoim mężem, tak więc Pan Mietek musi być stale czujny - ona chce się go pozbyć. Wracając jednak do pana Mietka i jego głodu, tak więc doszedł do cmentarza, ale nagle zmaterializował się przed nim jego wczorajszy posiłek: kapitan statku wielorybniczego, który nie miał jednego oka, od czasu kiedy przypadkowo ryba piła wyskoczyła tak wysoko, że kapitan podskakując na drewnianej nodze, nadział się na nią a jego oko wpadło do garnka z zupą. Pan Mietek nie zastanawiając się długo nad tym co robi się najczęściej w takich przypadkach, chwycił za drugie oko i je zjadł ale poczuł smak czekolady z orzechami, gdyż było to sztuczne oko z czekolady z orzechami. Ruszył dalej, doszedł aż do przycmentarnego sklepu. Chciał go ominąć, ale nagle zaatakował go duch kapitana, który śledził go od czasu gdy...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Karolcia12
Uczeń
Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lubień Kujawski
|
Wysłany: 21.02.2007 15:48 Temat postu: |
|
|
Pewnego słonecznego dnia w samym środku zimy pan Mietek poszedł na pobliski cmentarz wykopać sobie zwłoki, gdyż był bardzo głodny, ale ziemia zamarzła na kość, więc wrócił się do domu podstępem, dostał się do środka tylnym wejściem, po czym otworzył drzwi, a w środku zastał wielki bałagan, wywrócił się, ciągnąc w powietrzu żyrandol który się zerwał i spadł prosto na jego żonę Halinę. Żona jednak przeżyła, ale do dziś wystaje jej z głowy pół żarówki i kabel, ale mimo to od tamtego czasu się zmieniła... gdyż zaczyna świecić za każdym razem gdy tylko się ściemni lub ma styczność ze swoim mężem, tak więc Pan Mietek musi być stale czujny - ona chce się go pozbyć. Wracając jednak do pana Mietka i jego głodu, tak więc doszedł do cmentarza, ale nagle zmaterializował się przed nim jego wczorajszy posiłek: kapitan statku wielorybniczego, który nie miał jednego oka, od czasu kiedy przypadkowo ryba piła wyskoczyła tak wysoko, że kapitan podskakując na drewnianej nodze, nadział się na nią a jego oko wpadło do garnka z zupą. Pan Mietek nie zastanawiając się długo nad tym co robi się najczęściej w takich przypadkach, chwycił za drugie oko i je zjadł ale poczuł smak czekolady z orzechami, gdyż było to sztuczne oko z czekolady z orzechami. Ruszył dalej, doszedł aż do przycmentarnego sklepu. Chciał go ominąć, ale nagle zaatakował go duch kapitana, który śledził go od czasu gdy wyszedł z cmentarza, ponieważ był bratem...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Nyszka
Moderator
Dołączył: 27 Sie 2005
Posty: 1519
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Katowice
|
Wysłany: 21.02.2007 18:20 Temat postu: |
|
|
Pewnego słonecznego dnia w samym środku zimy pan Mietek poszedł na pobliski cmentarz wykopać sobie zwłoki, gdyż był bardzo głodny, ale ziemia zamarzła na kość, więc wrócił się do domu podstępem, dostał się do środka tylnym wejściem, po czym otworzył drzwi, a w środku zastał wielki bałagan, wywrócił się, ciągnąc w powietrzu żyrandol który się zerwał i spadł prosto na jego żonę Halinę. Żona jednak przeżyła, ale do dziś wystaje jej z głowy pół żarówki i kabel, ale mimo to od tamtego czasu się zmieniła... gdyż zaczyna świecić za każdym razem gdy tylko się ściemni lub ma styczność ze swoim mężem, tak więc Pan Mietek musi być stale czujny - ona chce się go pozbyć. Wracając jednak do pana Mietka i jego głodu, tak więc doszedł do cmentarza, ale nagle zmaterializował się przed nim jego wczorajszy posiłek: kapitan statku wielorybniczego, który nie miał jednego oka, od czasu kiedy przypadkowo ryba piła wyskoczyła tak wysoko, że kapitan podskakując na drewnianej nodze, nadział się na nią a jego oko wpadło do garnka z zupą. Pan Mietek nie zastanawiając się długo nad tym co robi się najczęściej w takich przypadkach, chwycił za drugie oko i je zjadł ale poczuł smak czekolady z orzechami, gdyż było to sztuczne oko z czekolady z orzechami. Ruszył dalej, doszedł aż do przycmentarnego sklepu. Chciał go ominąć, ale nagle zaatakował go duch kapitana, który śledził go od czasu gdy wyszedł z cmentarza, ponieważ był bratem żony kochanka kuzynki
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
piotr_rus
Uczeń
Dołączył: 10 Gru 2005
Posty: 294
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Kraków
|
Wysłany: 21.02.2007 19:46 Temat postu: |
|
|
Pewnego słonecznego dnia w samym środku zimy pan Mietek poszedł na pobliski cmentarz wykopać sobie zwłoki, gdyż był bardzo głodny, ale ziemia zamarzła na kość, więc wrócił się do domu podstępem, dostał się do środka tylnym wejściem, po czym otworzył drzwi, a w środku zastał wielki bałagan, wywrócił się, ciągnąc w powietrzu żyrandol który się zerwał i spadł prosto na jego żonę Halinę. Żona jednak przeżyła, ale do dziś wystaje jej z głowy pół żarówki i kabel, ale mimo to od tamtego czasu się zmieniła... gdyż zaczyna świecić za każdym razem gdy tylko się ściemni lub ma styczność ze swoim mężem, tak więc Pan Mietek musi być stale czujny - ona chce się go pozbyć. Wracając jednak do pana Mietka i jego głodu, tak więc doszedł do cmentarza, ale nagle zmaterializował się przed nim jego wczorajszy posiłek: kapitan statku wielorybniczego, który nie miał jednego oka, od czasu kiedy przypadkowo ryba piła wyskoczyła tak wysoko, że kapitan podskakując na drewnianej nodze, nadział się na nią a jego oko wpadło do garnka z zupą. Pan Mietek nie zastanawiając się długo nad tym co robi się najczęściej w takich przypadkach, chwycił za drugie oko i je zjadł ale poczuł smak czekolady z orzechami, gdyż było to sztuczne oko z czekolady z orzechami. Ruszył dalej, doszedł aż do przycmentarnego sklepu. Chciał go ominąć, ale nagle zaatakował go duch kapitana, który śledził go od czasu gdy wyszedł z cmentarza, ponieważ był bratem żony kochanka kuzynki,ale na szczęście Pan Mietek miał przy sobie....
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Conry
Admin
Dołączył: 22 Sie 2005
Posty: 2906
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 21.02.2007 20:21 Temat postu: |
|
|
Pewnego słonecznego dnia w samym środku zimy pan Mietek poszedł na pobliski cmentarz wykopać sobie zwłoki, gdyż był bardzo głodny, ale ziemia zamarzła na kość, więc wrócił się do domu podstępem, dostał się do środka tylnym wejściem, po czym otworzył drzwi, a w środku zastał wielki bałagan, wywrócił się, ciągnąc w powietrzu żyrandol który się zerwał i spadł prosto na jego żonę Halinę. Żona jednak przeżyła, ale do dziś wystaje jej z głowy pół żarówki i kabel, ale mimo to od tamtego czasu się zmieniła... gdyż zaczyna świecić za każdym razem gdy tylko się ściemni lub ma styczność ze swoim mężem, tak więc Pan Mietek musi być stale czujny - ona chce się go pozbyć. Wracając jednak do pana Mietka i jego głodu, tak więc doszedł do cmentarza, ale nagle zmaterializował się przed nim jego wczorajszy posiłek: kapitan statku wielorybniczego, który nie miał jednego oka, od czasu kiedy przypadkowo ryba piła wyskoczyła tak wysoko, że kapitan podskakując na drewnianej nodze, nadział się na nią a jego oko wpadło do garnka z zupą. Pan Mietek nie zastanawiając się długo nad tym co robi się najczęściej w takich przypadkach, chwycił za drugie oko i je zjadł ale poczuł smak czekolady z orzechami, gdyż było to sztuczne oko z czekolady z orzechami. Ruszył dalej, doszedł aż do przycmentarnego sklepu. Chciał go ominąć, ale nagle zaatakował go duch kapitana, który śledził go od czasu gdy wyszedł z cmentarza, ponieważ był bratem żony kochanka kuzynki, ale na szczęście Pan Mietek miał przy sobie podręczny, proteinowy defibrylator antymaterii, który zakupił tydzień temu na ruskim targu.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lugo
Student
Dołączył: 13 Paź 2006
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21.02.2007 20:26 Temat postu: |
|
|
Pewnego słonecznego dnia w samym środku zimy pan Mietek poszedł na pobliski cmentarz wykopać sobie zwłoki, gdyż był bardzo głodny, ale ziemia zamarzła na kość, więc wrócił się do domu podstępem, dostał się do środka tylnym wejściem, po czym otworzył drzwi, a w środku zastał wielki bałagan, wywrócił się, ciągnąc w powietrzu żyrandol który się zerwał i spadł prosto na jego żonę Halinę. Żona jednak przeżyła, ale do dziś wystaje jej z głowy pół żarówki i kabel, ale mimo to od tamtego czasu się zmieniła... gdyż zaczyna świecić za każdym razem gdy tylko się ściemni lub ma styczność ze swoim mężem, tak więc Pan Mietek musi być stale czujny - ona chce się go pozbyć. Wracając jednak do pana Mietka i jego głodu, tak więc doszedł do cmentarza, ale nagle zmaterializował się przed nim jego wczorajszy posiłek: kapitan statku wielorybniczego, który nie miał jednego oka, od czasu kiedy przypadkowo ryba piła wyskoczyła tak wysoko, że kapitan podskakując na drewnianej nodze, nadział się na nią a jego oko wpadło do garnka z zupą. Pan Mietek nie zastanawiając się długo nad tym co robi się najczęściej w takich przypadkach, chwycił za drugie oko i je zjadł ale poczuł smak czekolady z orzechami, gdyż było to sztuczne oko z czekolady z orzechami. Ruszył dalej, doszedł aż do przycmentarnego sklepu. Chciał go ominąć, ale nagle zaatakował go duch kapitana, który śledził go od czasu gdy wyszedł z cmentarza, ponieważ był bratem żony kochanka kuzynki, ale na szczęście Pan Mietek miał przy sobie podręczny, proteinowy defibrylator antymaterii, który zakupił tydzień temu na ruskim targu. Niestety baterie były również ruskie i
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Conry
Admin
Dołączył: 22 Sie 2005
Posty: 2906
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 15 razy Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Poznań
|
Wysłany: 21.02.2007 20:47 Temat postu: |
|
|
Pewnego słonecznego dnia w samym środku zimy pan Mietek poszedł na pobliski cmentarz wykopać sobie zwłoki, gdyż był bardzo głodny, ale ziemia zamarzła na kość, więc wrócił się do domu podstępem, dostał się do środka tylnym wejściem, po czym otworzył drzwi, a w środku zastał wielki bałagan, wywrócił się, ciągnąc w powietrzu żyrandol który się zerwał i spadł prosto na jego żonę Halinę. Żona jednak przeżyła, ale do dziś wystaje jej z głowy pół żarówki i kabel, ale mimo to od tamtego czasu się zmieniła... gdyż zaczyna świecić za każdym razem gdy tylko się ściemni lub ma styczność ze swoim mężem, tak więc Pan Mietek musi być stale czujny - ona chce się go pozbyć. Wracając jednak do pana Mietka i jego głodu, tak więc doszedł do cmentarza, ale nagle zmaterializował się przed nim jego wczorajszy posiłek: kapitan statku wielorybniczego, który nie miał jednego oka, od czasu kiedy przypadkowo ryba piła wyskoczyła tak wysoko, że kapitan podskakując na drewnianej nodze, nadział się na nią a jego oko wpadło do garnka z zupą. Pan Mietek nie zastanawiając się długo nad tym co robi się najczęściej w takich przypadkach, chwycił za drugie oko i je zjadł ale poczuł smak czekolady z orzechami, gdyż było to sztuczne oko z czekolady z orzechami. Ruszył dalej, doszedł aż do przycmentarnego sklepu. Chciał go ominąć, ale nagle zaatakował go duch kapitana, który śledził go od czasu gdy wyszedł z cmentarza, ponieważ był bratem żony kochanka kuzynki, ale na szczęście Pan Mietek miał przy sobie podręczny, proteinowy defibrylator antymaterii, który zakupił tydzień temu na ruskim targu. Niestety baterie były również ruskie i proteinowy defibrylator antymaterii, zamiast zmienić ducha w ciekły azot,
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lugo
Student
Dołączył: 13 Paź 2006
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21.02.2007 20:56 Temat postu: |
|
|
Pewnego słonecznego dnia w samym środku zimy pan Mietek poszedł na pobliski cmentarz wykopać sobie zwłoki, gdyż był bardzo głodny, ale ziemia zamarzła na kość, więc wrócił się do domu podstępem, dostał się do środka tylnym wejściem, po czym otworzył drzwi, a w środku zastał wielki bałagan, wywrócił się, ciągnąc w powietrzu żyrandol który się zerwał i spadł prosto na jego żonę Halinę. Żona jednak przeżyła, ale do dziś wystaje jej z głowy pół żarówki i kabel, ale mimo to od tamtego czasu się zmieniła... gdyż zaczyna świecić za każdym razem gdy tylko się ściemni lub ma styczność ze swoim mężem, tak więc Pan Mietek musi być stale czujny - ona chce się go pozbyć. Wracając jednak do pana Mietka i jego głodu, tak więc doszedł do cmentarza, ale nagle zmaterializował się przed nim jego wczorajszy posiłek: kapitan statku wielorybniczego, który nie miał jednego oka, od czasu kiedy przypadkowo ryba piła wyskoczyła tak wysoko, że kapitan podskakując na drewnianej nodze, nadział się na nią a jego oko wpadło do garnka z zupą. Pan Mietek nie zastanawiając się długo nad tym co robi się najczęściej w takich przypadkach, chwycił za drugie oko i je zjadł ale poczuł smak czekolady z orzechami, gdyż było to sztuczne oko z czekolady z orzechami. Ruszył dalej, doszedł aż do przycmentarnego sklepu. Chciał go ominąć, ale nagle zaatakował go duch kapitana, który śledził go od czasu gdy wyszedł z cmentarza, ponieważ był bratem żony kochanka kuzynki, ale na szczęście Pan Mietek miał przy sobie podręczny, proteinowy defibrylator antymaterii, który zakupił tydzień temu na ruskim targu. Niestety baterie były również ruskie i proteinowy defibrylator antymaterii, zamiast zmienić ducha w ciekły azot, zmienił ducha w coś przypominające woggera.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karolcia12
Uczeń
Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lubień Kujawski
|
Wysłany: 21.02.2007 21:02 Temat postu: |
|
|
Pewnego słonecznego dnia w samym środku zimy pan Mietek poszedł na pobliski cmentarz wykopać sobie zwłoki, gdyż był bardzo głodny, ale ziemia zamarzła na kość, więc wrócił się do domu podstępem, dostał się do środka tylnym wejściem, po czym otworzył drzwi, a w środku zastał wielki bałagan, wywrócił się, ciągnąc w powietrzu żyrandol który się zerwał i spadł prosto na jego żonę Halinę. Żona jednak przeżyła, ale do dziś wystaje jej z głowy pół żarówki i kabel, ale mimo to od tamtego czasu się zmieniła... gdyż zaczyna świecić za każdym razem gdy tylko się ściemni lub ma styczność ze swoim mężem, tak więc Pan Mietek musi być stale czujny - ona chce się go pozbyć. Wracając jednak do pana Mietka i jego głodu, tak więc doszedł do cmentarza, ale nagle zmaterializował się przed nim jego wczorajszy posiłek: kapitan statku wielorybniczego, który nie miał jednego oka, od czasu kiedy przypadkowo ryba piła wyskoczyła tak wysoko, że kapitan podskakując na drewnianej nodze, nadział się na nią a jego oko wpadło do garnka z zupą. Pan Mietek nie zastanawiając się długo nad tym co robi się najczęściej w takich przypadkach, chwycił za drugie oko i je zjadł ale poczuł smak czekolady z orzechami, gdyż było to sztuczne oko z czekolady z orzechami. Ruszył dalej, doszedł aż do przycmentarnego sklepu. Chciał go ominąć, ale nagle zaatakował go duch kapitana, który śledził go od czasu gdy wyszedł z cmentarza, ponieważ był bratem żony kochanka kuzynki, ale na szczęście Pan Mietek miał przy sobie podręczny, proteinowy defibrylator antymaterii, który zakupił tydzień temu na ruskim targu. Niestety baterie były również ruskie i proteinowy defibrylator antymaterii, zamiast zmienić ducha w ciekły azot, zmienił ducha w coś przypominające woggera. Mówiąć sobie w duchu, że już nigdy nie kupi nic na ruskim targu, pan Mietek...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lugo
Student
Dołączył: 13 Paź 2006
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21.02.2007 21:06 Temat postu: |
|
|
Pewnego słonecznego dnia w samym środku zimy pan Mietek poszedł na pobliski cmentarz wykopać sobie zwłoki, gdyż był bardzo głodny, ale ziemia zamarzła na kość, więc wrócił się do domu podstępem, dostał się do środka tylnym wejściem, po czym otworzył drzwi, a w środku zastał wielki bałagan, wywrócił się, ciągnąc w powietrzu żyrandol który się zerwał i spadł prosto na jego żonę Halinę. Żona jednak przeżyła, ale do dziś wystaje jej z głowy pół żarówki i kabel, ale mimo to od tamtego czasu się zmieniła... gdyż zaczyna świecić za każdym razem gdy tylko się ściemni lub ma styczność ze swoim mężem, tak więc Pan Mietek musi być stale czujny - ona chce się go pozbyć. Wracając jednak do pana Mietka i jego głodu, tak więc doszedł do cmentarza, ale nagle zmaterializował się przed nim jego wczorajszy posiłek: kapitan statku wielorybniczego, który nie miał jednego oka, od czasu kiedy przypadkowo ryba piła wyskoczyła tak wysoko, że kapitan podskakując na drewnianej nodze, nadział się na nią a jego oko wpadło do garnka z zupą. Pan Mietek nie zastanawiając się długo nad tym co robi się najczęściej w takich przypadkach, chwycił za drugie oko i je zjadł ale poczuł smak czekolady z orzechami, gdyż było to sztuczne oko z czekolady z orzechami. Ruszył dalej, doszedł aż do przycmentarnego sklepu. Chciał go ominąć, ale nagle zaatakował go duch kapitana, który śledził go od czasu gdy wyszedł z cmentarza, ponieważ był bratem żony kochanka kuzynki, ale na szczęście Pan Mietek miał przy sobie podręczny, proteinowy defibrylator antymaterii, który zakupił tydzień temu na ruskim targu. Niestety baterie były również ruskie i proteinowy defibrylator antymaterii, zamiast zmienić ducha w ciekły azot, zmienił ducha w coś przypominające woggera. Mówiąć sobie w duchu, że już nigdy nie kupi nic na ruskim targu, pan Mietek uciekł do swojej żony ukryć się pod sukienką niestety ''wogger''...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karolcia12
Uczeń
Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lubień Kujawski
|
Wysłany: 21.02.2007 21:23 Temat postu: |
|
|
Pewnego słonecznego dnia w samym środku zimy pan Mietek poszedł na pobliski cmentarz wykopać sobie zwłoki, gdyż był bardzo głodny, ale ziemia zamarzła na kość, więc wrócił się do domu podstępem, dostał się do środka tylnym wejściem, po czym otworzył drzwi, a w środku zastał wielki bałagan, wywrócił się, ciągnąc w powietrzu żyrandol który się zerwał i spadł prosto na jego żonę Halinę. Żona jednak przeżyła, ale do dziś wystaje jej z głowy pół żarówki i kabel, ale mimo to od tamtego czasu się zmieniła... gdyż zaczyna świecić za każdym razem gdy tylko się ściemni lub ma styczność ze swoim mężem, tak więc Pan Mietek musi być stale czujny - ona chce się go pozbyć. Wracając jednak do pana Mietka i jego głodu, tak więc doszedł do cmentarza, ale nagle zmaterializował się przed nim jego wczorajszy posiłek: kapitan statku wielorybniczego, który nie miał jednego oka, od czasu kiedy przypadkowo ryba piła wyskoczyła tak wysoko, że kapitan podskakując na drewnianej nodze, nadział się na nią a jego oko wpadło do garnka z zupą. Pan Mietek nie zastanawiając się długo nad tym co robi się najczęściej w takich przypadkach, chwycił za drugie oko i je zjadł ale poczuł smak czekolady z orzechami, gdyż było to sztuczne oko z czekolady z orzechami. Ruszył dalej, doszedł aż do przycmentarnego sklepu. Chciał go ominąć, ale nagle zaatakował go duch kapitana, który śledził go od czasu gdy wyszedł z cmentarza, ponieważ był bratem żony kochanka kuzynki, ale na szczęście Pan Mietek miał przy sobie podręczny, proteinowy defibrylator antymaterii, który zakupił tydzień temu na ruskim targu. Niestety baterie były również ruskie i proteinowy defibrylator antymaterii, zamiast zmienić ducha w ciekły azot, zmienił ducha w coś przypominające woggera. Mówiąć sobie w duchu, że już nigdy nie kupi nic na ruskim targu, pan Mietek uciekł do swojej żony ukryć się pod sukienką niestety ''wogger'' zgasił światło, a jak było mówione, jego żona odrazu...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lugo
Student
Dołączył: 13 Paź 2006
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21.02.2007 21:26 Temat postu: |
|
|
Pewnego słonecznego dnia w samym środku zimy pan Mietek poszedł na pobliski cmentarz wykopać sobie zwłoki, gdyż był bardzo głodny, ale ziemia zamarzła na kość, więc wrócił się do domu podstępem, dostał się do środka tylnym wejściem, po czym otworzył drzwi, a w środku zastał wielki bałagan, wywrócił się, ciągnąc w powietrzu żyrandol który się zerwał i spadł prosto na jego żonę Halinę. Żona jednak przeżyła, ale do dziś wystaje jej z głowy pół żarówki i kabel, ale mimo to od tamtego czasu się zmieniła... gdyż zaczyna świecić za każdym razem gdy tylko się ściemni lub ma styczność ze swoim mężem, tak więc Pan Mietek musi być stale czujny - ona chce się go pozbyć. Wracając jednak do pana Mietka i jego głodu, tak więc doszedł do cmentarza, ale nagle zmaterializował się przed nim jego wczorajszy posiłek: kapitan statku wielorybniczego, który nie miał jednego oka, od czasu kiedy przypadkowo ryba piła wyskoczyła tak wysoko, że kapitan podskakując na drewnianej nodze, nadział się na nią a jego oko wpadło do garnka z zupą. Pan Mietek nie zastanawiając się długo nad tym co robi się najczęściej w takich przypadkach, chwycił za drugie oko i je zjadł ale poczuł smak czekolady z orzechami, gdyż było to sztuczne oko z czekolady z orzechami. Ruszył dalej, doszedł aż do przycmentarnego sklepu. Chciał go ominąć, ale nagle zaatakował go duch kapitana, który śledził go od czasu gdy wyszedł z cmentarza, ponieważ był bratem żony kochanka kuzynki, ale na szczęście Pan Mietek miał przy sobie podręczny, proteinowy defibrylator antymaterii, który zakupił tydzień temu na ruskim targu. Niestety baterie były również ruskie i proteinowy defibrylator antymaterii, zamiast zmienić ducha w ciekły azot, zmienił ducha w coś przypominające woggera. Mówiąć sobie w duchu, że już nigdy nie kupi nic na ruskim targu, pan Mietek uciekł do swojej żony ukryć się pod sukienką niestety ''wogger'' zgasił światło, a jak było mówione, jego żona odrazu zaczęła świecić.Ta widząć kłopot męża, rzuciła Mietka do...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karolcia12
Uczeń
Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lubień Kujawski
|
Wysłany: 21.02.2007 21:29 Temat postu: |
|
|
Pewnego słonecznego dnia w samym środku zimy pan Mietek poszedł na pobliski cmentarz wykopać sobie zwłoki, gdyż był bardzo głodny, ale ziemia zamarzła na kość, więc wrócił się do domu podstępem, dostał się do środka tylnym wejściem, po czym otworzył drzwi, a w środku zastał wielki bałagan, wywrócił się, ciągnąc w powietrzu żyrandol który się zerwał i spadł prosto na jego żonę Halinę. Żona jednak przeżyła, ale do dziś wystaje jej z głowy pół żarówki i kabel, ale mimo to od tamtego czasu się zmieniła... gdyż zaczyna świecić za każdym razem gdy tylko się ściemni lub ma styczność ze swoim mężem, tak więc Pan Mietek musi być stale czujny - ona chce się go pozbyć. Wracając jednak do pana Mietka i jego głodu, tak więc doszedł do cmentarza, ale nagle zmaterializował się przed nim jego wczorajszy posiłek: kapitan statku wielorybniczego, który nie miał jednego oka, od czasu kiedy przypadkowo ryba piła wyskoczyła tak wysoko, że kapitan podskakując na drewnianej nodze, nadział się na nią a jego oko wpadło do garnka z zupą. Pan Mietek nie zastanawiając się długo nad tym co robi się najczęściej w takich przypadkach, chwycił za drugie oko i je zjadł ale poczuł smak czekolady z orzechami, gdyż było to sztuczne oko z czekolady z orzechami. Ruszył dalej, doszedł aż do przycmentarnego sklepu. Chciał go ominąć, ale nagle zaatakował go duch kapitana, który śledził go od czasu gdy wyszedł z cmentarza, ponieważ był bratem żony kochanka kuzynki, ale na szczęście Pan Mietek miał przy sobie podręczny, proteinowy defibrylator antymaterii, który zakupił tydzień temu na ruskim targu. Niestety baterie były również ruskie i proteinowy defibrylator antymaterii, zamiast zmienić ducha w ciekły azot, zmienił ducha w coś przypominające woggera. Mówiąć sobie w duchu, że już nigdy nie kupi nic na ruskim targu, pan Mietek uciekł do swojej żony ukryć się pod sukienką niestety ''wogger'' zgasił światło, a jak było mówione, jego żona odrazu zaczęła świecić.Ta widząć kłopot męża, rzuciła Mietka do pożarcia "wogger'owi", ponieważ chciała sie go pozbyć...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
lugo
Student
Dołączył: 13 Paź 2006
Posty: 436
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
|
Wysłany: 21.02.2007 21:37 Temat postu: |
|
|
Pewnego słonecznego dnia w samym środku zimy pan Mietek poszedł na pobliski cmentarz wykopać sobie zwłoki, gdyż był bardzo głodny, ale ziemia zamarzła na kość, więc wrócił się do domu podstępem, dostał się do środka tylnym wejściem, po czym otworzył drzwi, a w środku zastał wielki bałagan, wywrócił się, ciągnąc w powietrzu żyrandol który się zerwał i spadł prosto na jego żonę Halinę. Żona jednak przeżyła, ale do dziś wystaje jej z głowy pół żarówki i kabel, ale mimo to od tamtego czasu się zmieniła... gdyż zaczyna świecić za każdym razem gdy tylko się ściemni lub ma styczność ze swoim mężem, tak więc Pan Mietek musi być stale czujny - ona chce się go pozbyć. Wracając jednak do pana Mietka i jego głodu, tak więc doszedł do cmentarza, ale nagle zmaterializował się przed nim jego wczorajszy posiłek: kapitan statku wielorybniczego, który nie miał jednego oka, od czasu kiedy przypadkowo ryba piła wyskoczyła tak wysoko, że kapitan podskakując na drewnianej nodze, nadział się na nią a jego oko wpadło do garnka z zupą. Pan Mietek nie zastanawiając się długo nad tym co robi się najczęściej w takich przypadkach, chwycił za drugie oko i je zjadł ale poczuł smak czekolady z orzechami, gdyż było to sztuczne oko z czekolady z orzechami. Ruszył dalej, doszedł aż do przycmentarnego sklepu. Chciał go ominąć, ale nagle zaatakował go duch kapitana, który śledził go od czasu gdy wyszedł z cmentarza, ponieważ był bratem żony kochanka kuzynki, ale na szczęście Pan Mietek miał przy sobie podręczny, proteinowy defibrylator antymaterii, który zakupił tydzień temu na ruskim targu. Niestety baterie były również ruskie i proteinowy defibrylator antymaterii, zamiast zmienić ducha w ciekły azot, zmienił ducha w coś przypominające woggera. Mówiąć sobie w duchu, że już nigdy nie kupi nic na ruskim targu, pan Mietek uciekł do swojej żony ukryć się pod sukienką niestety ''wogger'' zgasił światło, a jak było mówione, jego żona odrazu zaczęła świecić.Ta widząć kłopot męża, rzuciła Mietka do pożarcia "wogger'owi", ponieważ chciała sie go pozbyć. Jednak ruski proteinowy defibrylator antymaterii znów zaczął działać i....
Rozpisałem się trochę
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Karolcia12
Uczeń
Dołączył: 27 Sie 2006
Posty: 144
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Lubień Kujawski
|
Wysłany: 21.02.2007 21:38 Temat postu: |
|
|
Pewnego słonecznego dnia w samym środku zimy pan Mietek poszedł na pobliski cmentarz wykopać sobie zwłoki, gdyż był bardzo głodny, ale ziemia zamarzła na kość, więc wrócił się do domu podstępem, dostał się do środka tylnym wejściem, po czym otworzył drzwi, a w środku zastał wielki bałagan, wywrócił się, ciągnąc w powietrzu żyrandol który się zerwał i spadł prosto na jego żonę Halinę. Żona jednak przeżyła, ale do dziś wystaje jej z głowy pół żarówki i kabel, ale mimo to od tamtego czasu się zmieniła... gdyż zaczyna świecić za każdym razem gdy tylko się ściemni lub ma styczność ze swoim mężem, tak więc Pan Mietek musi być stale czujny - ona chce się go pozbyć. Wracając jednak do pana Mietka i jego głodu, tak więc doszedł do cmentarza, ale nagle zmaterializował się przed nim jego wczorajszy posiłek: kapitan statku wielorybniczego, który nie miał jednego oka, od czasu kiedy przypadkowo ryba piła wyskoczyła tak wysoko, że kapitan podskakując na drewnianej nodze, nadział się na nią a jego oko wpadło do garnka z zupą. Pan Mietek nie zastanawiając się długo nad tym co robi się najczęściej w takich przypadkach, chwycił za drugie oko i je zjadł ale poczuł smak czekolady z orzechami, gdyż było to sztuczne oko z czekolady z orzechami. Ruszył dalej, doszedł aż do przycmentarnego sklepu. Chciał go ominąć, ale nagle zaatakował go duch kapitana, który śledził go od czasu gdy wyszedł z cmentarza, ponieważ był bratem żony kochanka kuzynki, ale na szczęście Pan Mietek miał przy sobie podręczny, proteinowy defibrylator antymaterii, który zakupił tydzień temu na ruskim targu. Niestety baterie były również ruskie i proteinowy defibrylator antymaterii, zamiast zmienić ducha w ciekły azot, zmienił ducha w coś przypominające woggera. Mówiąć sobie w duchu, że już nigdy nie kupi nic na ruskim targu, pan Mietek uciekł do swojej żony ukryć się pod sukienką niestety ''wogger'' zgasił światło, a jak było mówione, jego żona odrazu zaczęła świecić.Ta widząć kłopot męża, rzuciła Mietka do pożarcia "wogger'owi", ponieważ chciała sie go pozbyć. Jednak ruski proteinowy defibrylator antymaterii znów zaczął działać i zamiast wciągnąć Kapitana, wciągnął żonę, która natychmiast...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Bluetab template design by FF8Jake of FFD
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
|