Forumowa Mafia III

Conry · Wysłany: 16.12.2007 20:27 Temat postu: Forumowa Mafia III

- A teraz, przed państwem Frankie, nasz wspaniały żongler! - wykrzyknął dyrektor cyrku. Tłumy na widowni zamarły w oczekiwaniu.
- Frankie, prosimy na scenę! - powtórzył. Bez rezultatu. Dyrektor zauważył że ludzie na widowni zaczynają się niecierpliwić. Kilka osób ziewnęło.
- Frankie!
Nikt nie odpowiedział.
- Ekhm... Drodzy państwo, mamy pewne problemy... Mam nadzieje że niedługo uda nam je rozwiązać... Tymczasem, przed wami clown Propper! - rzekł zdenerwowany dyrektor, po czym udał sie za kulisy. Ta niesubordynacja nie ujdzie Frankiemu na sucho...

***

- Jak to znikł? Tak po prostu?
- Nie wiem jak, w każdym razie znikł. - odpowiedziała dyrektorowi Marukka, kobieta z brodą.
- Ale przecież tutaj był jeszcze chwilę przed tym jak wyszedłem!
- Nie wiem czy to coś pomoże, ale widziałem jak na chwilę przed występem wychodził do TOI-TOIa - powiedział połykacz mieczy Jacky, po czym powrócił do treningu.
- I nie ma go tam? Sprawdzał ktoś? - zapytał dyrektor podkręcając wąsa ze zdenerwowania. Cyrkowcy popatrzyli po sobie.
- Chyba nie. - stwierdziła Yoanka, po czym zaczęła sie drapać nogą po plecach.
- No to najwyższy czas to zrobić. Wszyscy za mną! - zakomenderował dyrektor, po czym skierował się w stronę TOI-TOIa. Reszta ruszyła za nim.
- Wygląda na zamknięte - zauważyła NobodysListening.
- Aleś ty spostrzegawcza - parsknął Wojtek. - Nie rób sobie jaj Frankie, otwieraj! - zawołał w stronę plastikowych drzwi. Nikt nie odpowiedział. - W takim razie trzeba będzie wyważyć drzwi. Raz... Dwa... Trzy! - zakrzyknął po czym wpadł na drzwi wyważając je. Oczom wszystkich ukazał sie niecodzienny widok. Dyrektor podszedł bliżej.
- Nie wierzę, po prostu nie wierzę... Ktoś go udusił w sedesie!
Tak też było naprawdę. Głowa Frankiego przytrzaśnięta klapą, znajdowała się w miejscu gdzie zazwyczaj mieści się muszla klozetowa. Cyrkowcy wyciągnęli żonglera z TOI-TOIa i obrócili na plecy.
- Wygląda jak murzynek... - mruknął pod nosem Mieciu - Śmierdząca sprawa...
- Trzeba wezwać policję! - ktoś zaproponował.
- Nie, nie, nie! - przeraził się dyrektor - Nie zapominajcie że jesteście tutaj zatrudnieni na czarno... Nie będzie żadnej policji! Sami to załatwimy...

***

Tego wieczora dyrektor udał się do przyczepy jednego z cyrkowców.
- Boję się, że mordercą jest jeden z nas... Albo nawet dwójka. Oglądałem dużo filmów i Oni zawsze mają wspólników! Wiem co mówię! Tak na prawdę jesteś tutaj jedyną osobą której mogę zaufać... Podejmiesz się śledztwa?
Zapadła chwila milczenia.
- Oczywiście dyrektorze. Może pan na mnie liczyć.

***

Następnego dnia ludzi zmierzających do cyrku powitał napis: ZAMKNIĘTE DO ODWOŁANIA

***

Spis cyrkowców:
1. NobodysListening (treser)
2. Wojciech (fakir)
3. Kasia (linoskoczek)
4. Marukka (kobieta z brodą)
5. Martyna (brzuchomówca)
6. Mietek (iluzjonista)
7. Yoanka (człowiek-guma)
8. Nyszka (połykacz ognia)
9. Jacky (połykacz mieczy)
10. Propper (clown)

***

Pierwszy mord jutro.
Pierwsze lincze i sprawdzanie pojutrze.
W razie remisu, nikt nie ginie. Jeśli głosy są rozłożone równo na trzy lub więcej osób, ofiara jest losowana.
NIE WOLNO EDYTOWAĆ ANI USUWAĆ POSTÓW (proszę mi zgłosić, jeśli ktoś to zauważy).
Głosy oddajemy do 20:30, detektyw może sprawdzić do 20:45 a mafia wskazuje swoją ofiarę o 21:00. Wyniki będę próbował zamieszczać przed 23:00.
Proszę wymyślić barwne postacie Smile

I to by było na tyle. Życzę wszystkim powodzenia Smile

Mieciu Ziom · Wysłany: 16.12.2007 21:32 Temat postu:

Pierwszy do namiotu wchodzi Mieciu. Nie widzi nikogo, więc idzie w kąt i ćwiczy swój popisowy trik iluzjonistyczny - tzw."Lewitację"

Sherry · Wysłany: 16.12.2007 21:50 Temat postu:

Kaśka weszła do namiotu z butelką pepsi w ręku. Zobaczyła Miecia ćwiczącego lewitację:
- Laaał, men... nauczysz mnie czegoś takiego? W zamian... poskaczemy razem! Very Happy

<zaczyna podskakiwać> trzeba się jakoś odstresować po ym, co widzieliśmy... gdiześ czytałam, że każdy reaguje inaczej, więc jak nie masz ochoty ze mną gadać, to po prostu powiedz... gdzieś widziałam sznurek od bielizny, pójdę się po... sobie potrenować

NobodysListening · Wysłany: 16.12.2007 23:46 Temat postu:

Do namiotu wślizgnęły się dwie ryczące, płowe bestie. Tuż za nimi wkroczyła NobodysListening - treserka. Uspokoiwszy zwierzęta rozejrzała się po prawie opustoszałym namiocie i podeszła do Miecia, by przyjrzeć się jego lewitacji. Wierne lwy ułożyły się u jej stóp.

yoankaa ;) · Wysłany: 17.12.2007 0:28 Temat postu:

Za chwilę do namiotu weszła Yoanka. Lewą nogą założyła włosy za uszy, po czym podrapała się, patrząc niechętnie na lwy. Znowu dostała uczulenia na ich sierść.

pasiak2005 · Wysłany: 17.12.2007 10:19 Temat postu:

Następnego ranka obudził się Propper. Założył swój czerwony nos, po czym poszedł do reszty. Wszyscy jednak jeszcze spali, zdziwiło go to, dopiero po chwili zobaczył tabliczkę ZAMKNIĘTE DO ODWOŁANIA. Od razu wiedział że to z powodu śmierci Frankie'ego. Siadł więc sobie w na jednym z siedzonek, lecz najpierw nasypał sobie popcornu z pobliskiej maszyny do robienia popcornu. Po 5 minutach znudziło mu się to. Wstał więc i poszedł napić się coli, a potem do yy, no do ubikacji. stanął przed toi-toi'em i trochę bał sie wejść do tej ubikacji, poszedł więc szukać innej ubikacji lecz żadnej nie znalazł. Musiał więc iść do tego właśnie Toi-Toi'a. Na szczęście wyszedł z niego. Propper wrócił do swojego popcornu i coli, i zdrzemnął się jeszcze chwilę

Marukka777 · Wysłany: 17.12.2007 14:53 Temat postu:

Do namiotu weszła Marukka. Usiadła nieco w oddaleniu od innych.
Zastanawiała się co powiedzieć, lecz nie powiedziała nic.

yoankaa ;) · Wysłany: 17.12.2007 17:41 Temat postu:

W końcu Yoanka odważyła się zadać pytanie, które krążyło po jej głowie już od dawna:
- Jak myślicie, co właściwie mogło się stać?

pasiak2005 · Wysłany: 17.12.2007 17:48 Temat postu:

hmm... Toi-toi go zaatakował ? nie no joke, nie wiem, w każdym bądź razie ide się położyć bo mnie głowa boli.

Sherry · Wysłany: 17.12.2007 18:04 Temat postu:

- Kac?

Za dużo pepsi? Nie wiem dlaczego, ale czuję się ignorowana... Mieciu do tej pory mi nie odpowiedział na wczorajsze pytanie - powiedziała Sherry, po czym wzięła ze stołu karty Miecia - Gramy?

Mieciu Ziom · Wysłany: 17.12.2007 18:13 Temat postu:

- To nie pora na żarty... wśród nas jest morderca żądny krwi - powiedział Mieciu zmęczony treningiem, po czym spojrzał na Sherry i dodał
- Mogę spróbować Cie tego nauczyć, aczkolwiek wiedz że trudna jest sztuka lewitacji, a co do kart - przepraszam, ale nie mam humoru grać w karty

21martiii · Wysłany: 17.12.2007 18:19 Temat postu:

Martyna wolnym krokiem weszła do namiotu. Jej wzrok zwrócony był w stronę podłogi. Ciągle rozmyślała o tym co tak właściewie mogło się stać z Frankiem. Jak zwykle trzymała się z boku i wolała nie ingerować w życie towarzyskie. Stanęła zaraz obok lwów należących do Ewy i nie poruszając wargami wydobywała z siebie cichą i smutną melodię.

wojtko_7 · Wysłany: 17.12.2007 19:08 Temat postu:

Wojciech z ironicznym uśmiechem na twrazy wszedł bo namiotu "Czemu macie takie dziwne miny, czyżby cos się stało? Hahaa. Nie mówice mi, ze teraz będziecie siedzieć na tyłkach bo Frankiego ktoś udusił w naszym bajecznym cyrku? To na pewno miało związek z jakimiś prywatnymi porachunkami i nas w żaden sposób nie dotyczy. Póki co idę się przejść, może atmosfera się poprawi." I wyszeł dziarskim krokiem w strone pobliskiego parku

21martiii · Wysłany: 17.12.2007 19:20 Temat postu:

- Żeby tylko go udusił... - mruknęła pod nosem Martyna -
- Widzieliśmy wszyscy co nawyprawiał/o "ten/to ktoś/coś"! Musiał mieć jakieś problemy z żołądkiem i jelitami najwyraźniej, skoro Frankie był cały oblazły chyba tym czymś w sedesie - niesmak rysował się na bladej twarzy Martyny - Muszę wyjść za namiot... <spaw>

Sherry · Wysłany: 17.12.2007 20:08 Temat postu:

- Sztywniaki! Ludzie! Wyluzujcie! IMOWojtek miał rację. Straszna sprawa, że Frankiego ktoś zabił, ale dajcie spokój... było, minęło... to, że Wy się będziecie zamartwiać nikomu nie pomoże, a tylko stracicie niepotrzebnie część życia! Carpe diem! - krzyknęła Sherry po czym wróciła do zabawy kartami i odkryła 2 asy pik. Popatrzyła podejrzliwie na Miecia i mruknęła - A ja z nim przegrałam tydzień temu połowę wypłaty